Moje pierwsze oplecione kaboszony.



Mój pierwszy  kaboszon, turkus rekonstruowany w kolorze niebieskim opleciony koralikami Toho, zawieszony na żyłce, na która nanizałam koraliki Toho bugle. Do naszyjnika dorobiłam kolczyki sztyfty i tak jak to u mnie bywa, musiałam na szybko nauczyć się haftu koralikowego, bo małe turkusiki nie dały się za nic opleść, a czas gonił. Efekt końcowy zadowolił mnie.



Kolejny kaboszon przypomina mi trochę zachód słońca, oplotłam go także koralikami Toho a zawiesiłam na sznurze wykonany splotem twisted herringbone na 2 koraliki.

2 komentarze:

  1. Bardzo udany debiut w oplataniu kaboszonów. Życzę powodzenia w dalszych pracach :) pozdrawiam
    PS. Zapraszam do mnie AMIRkoraliki.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki:)również za zaproszenie na pewno zajrzę.

    OdpowiedzUsuń